szukam anime podobnego do nazo no kanojo x

[polskibotek]

Nigdy nie oglądałem anime czy cos, wpadł mi w ręce serial Nazo no Kanojo X i zakochalem sie w tych 13 odcinkach.
Niestety ending nie był dla mnie satysfakcjonujący + nie ma więcej odcinków więc stąd moje pytanie.
Jest jakieś anime zbliżone do owego Nazo No Kanojo X? Zadnych super mocy czy gore, wolalbym oglądac rozwijanie sie relacji glownych bohaterow jak w wspomnianym wczesniej serialu.
Najlepiej w szkole

 

[Hannto]

3D Kanojo: Real Girl, Acchi Kocchi, Gamers!, Golden Time, Horimiya i Isshuukan Friends. Ot to tylko kilka z wielu przykładów bo w kategorii szkolny romans jest tego od groma.

 

[Jack Daniels]

Z tej kategorii mam z 700 tytułów na swojej liście animców do obejrzenia przed 50-tką Cholernie mnie cieszy, że ktoś woli romcomy od gore'u.

Szczególnie polecam Golden Time, Horimiya z tych które zapodał Hannto-san. Real Girl też jest cudowna - niedawno widziałem. Mocno "rysunkowe", ale historia szarpie duszą, w tym pozytywnym znaczeniu. Szczerze powiedziawszy mnie też końcówka Nazo no Kanojo X zostawiła w swego rodzaju "wait, that's it? WTF?", nie mniej krecha i scenariusz piękne. Polecam też Haganai, które skończyłem przed 10 minutami z mokrymi gałami
Ponad to:
Seishun buta yarou (też tajemnicze moce)
Renai Flops
Kokoro connect (tu też)
Fuuka
School Rumble (koniecznie!)
Nisekoi
Kanojo Okarishimasu
Oreimo
Koi to senkyo to chocolate
Date a Live (i tu)
To Love Ru (i tu)
Mashiroiro symphony
Yamada and the seven witches (tu również)
Oregairu (to ponoć dla inceli jest ;D)
Karakai jouzu no Takagi-san (to, to jest w ogóle genialne)
Kyoukai no Kanata (przecudowne)
Kono Naka ni Hitori, Imouto ga Iru!
Boku no Kokoro no Yabai Yatsu (też mistrz)
Tonikaku Kawaii
Plastic memories (Hannto mi polecił - przepiękne)
Koi to Uso
Hatsukoi Gentei
Saikin, Imouto no Yousu ga Chotto Okashiin Da Ga

...i na razie styknie. To powinno oddać mocno porządny klimat romcomów

 

[Hannto]

Z tej kategorii mam z 700 tytułów na swojej liście animców do obejrzenia przed 50-tką Cholernie mnie cieszy, że ktoś woli romcomy od gore'u.

Szczególnie polecam Golden Time, Horimiya z tych które zapodał Hannto-san. Real Girl też jest cudowna - niedawno widziałem. Mocno "rysunkowe", ale historia szarpie duszą, w tym pozytywnym znaczeniu. Szczerze powiedziawszy mnie też końcówka Nazo no Kanojo X zostawiła w swego rodzaju "wait, that's it? WTF?", nie mniej krecha i scenariusz piękne. Polecam też Haganai, które skończyłem przed 10 minutami z mokrymi gałami
Ponad to:
Seishun buta yarou (też tajemnicze moce)
Renai Flops
Kokoro connect (tu też)
Fuuka
School Rumble (koniecznie!)
Nisekoi
Kanojo Okarishimasu
Oreimo
Koi to senkyo to chocolate
Date a Live (i tu)
To Love Ru (i tu)
Mashiroiro symphony
Yamada and the seven witches (tu również)
Oregairu (to ponoć dla inceli jest ;D)
Karakai jouzu no Takagi-san (to, to jest w ogóle genialne)
Kyoukai no Kanata (przecudowne)
Kono Naka ni Hitori, Imouto ga Iru!
Boku no Kokoro no Yabai Yatsu (też mistrz)
Tonikaku Kawaii
Plastic memories (Hannto mi polecił - przepiękne)
Koi to Uso
Hatsukoi Gentei
Saikin, Imouto no Yousu ga Chotto Okashiin Da Ga

...i na razie styknie. To powinno oddać mocno porządny klimat romcomów

No to go teraz wprowadziłeś na głębokie wody. Ja wolałem to rozegrać na spokojnie bo skoro nigdy nie oglądał anime to nie chciałem by się spłoszył. I tak w pewnym sensie Oregairu jest dla inceli (choć powstało na długo przed powstaniem tego terminu).

 

[Jack Daniels]

No to go teraz wprowadziłeś na głębokie wody. Ja wolałem to rozegrać na spokojnie bo skoro nigdy nie oglądał anime to nie chciałem by się spłoszył.

Niech płynie! Niech szarpią nim tęgie sztormy emocji! A mężnem sercem i siłą, i okiem tygrysiem niech fale tnie, co by resztek z nich nie ostało się nic!

I tak w pewnym sensie Oregairu jest dla inceli (choć powstało na długo przed powstaniem tego terminu).

Hachiman Hikigaya jest incelem, ale to nie oznacza, że całe Oregairu jest dla inceli. Ta tępa dzida nie powinna być główną postacią w tym anime.

 

[Hannto]

Hachiman Hikigaya jest incelem, ale to nie oznacza, że całe Oregairu jest dla inceli. Ta tępa dzida nie powinna być główną postacią w tym anime.

To nie do końca tak. On się idealnie nadaje do bycia główną postacią bo normalny bohater nigdy nie dogadałby się z Yukinoshitą i nie miał by tak boleśnie realistycznego spojrzenia na świat. Jasne on gardzi światem i "młodością" ale tylko dlatego że świat gardził nim zbyt długo. Tego co prawda nie ma w anime (a szkoda) ale nawet jego starzy mieli go od samego początku gdzieś i obchodziła ich tylko Komachi. I to też nie jest tak że on nie rozumie że jego zachowanie jest powiedzmy naganne tylko to jest jego reakcja obronna. Jeśli dostajesz po łbie zbyt długo to z czasem będziesz się bronił nawet przed tym co ci nie zagraża tak na wszelki wypadek. I właśnie o to mi szło kiedy mówiłem że to jest w pewnym sensie dla inceli (no i jest jeszcze Yukinoshita która jest kolejnym problemem na problemie, a no i Zaimkuza ale to trochę inna sprawa). Tak na dobrą sprawę to jedyną postacią (z trzech głównych) na której temat nie da się napisać rozprawy naukowej to Yuigahama której charakter jest po prostu zwyczajny choć może nieco przygaszony.

 

[Jack Daniels]

Hmmm ciekawa analiza. Yui z nich wszystkich była najbardziej szczera w mojej ocenie. W każdym razie ją najbardziej chciałem przytulić, gdy to oglądałem. Hikigaya jest tym typem osobowości, który najbardziej mi działa na nerwy - "świat mi dokopał, to teraz ja dokopie innym", lub prościej "jak Kuba Bogu, tak Bóg kubańczykom". Cholera wie może po prostu syty głodnego nie rozumie. A Zaimkuza (chociaż chyba Zaimakuza, bo oni nie mają 'm') byłby genialnym kumplem, psychotyczny wesołek z przechodzącym stan przewlekły syndromem chunibyo.
W ogóle to o tych incelach zacząłem, bo kiedyś Nyan-chan na czacie wyjechała z działa, że to anime dla inceli jest - w ramach ogólno-wojewódzkich zawodów w trollingu na czas.
My to offtopujemy, a tym czasem czy kolega polskibotek już ogarnął wszystkie zapodane tytuły?