Czy warto jest rozwijać się plastycznie?

  • Uwaga! Jeśli miałeś już konto na wcześniejszej wersji forum, wygeneruj nowe hasło przez funkcję Zapomniałem hasło.
M

Moniaczke

New member
Witam. Czy opłaca się w tych czasach zajmować rzeczami plastycznymi (np. malowaniem na płótnie)? Nie mówię o byciu "turbo artystą" z pracami za kilkanaście tysięcy. Szukam jakiegoś pomysłu na siebie. Z wykształcenia jestem plastykiem po liceum plastycznym o specjalności: szkło artystyczne i witraż. Doświadczenie mam głównie w gastro. Nie jestem specjalistą w żadnej dziedzinie. Tak właściwie to nic nie umiem i do niczego się nie nadaję
😅
(mam zaniżone poczucie własnej wartości). Uczę się w szkole policealnej na kierunku technik masażysta. Zajęcia w szkole są fajne, ale jeśli zdam egzamin zawodowy, to raczej nie będę pracować w zawodzie, bo uważam, że się do tego nie nadaję. Kusi mnie, żeby od września (wiem, że do września jeszcze mnóstwo czasu) zacząć naukę na kierunku terapeuta zdjęciowy, ale wydaje mi się, że nie ma po tym pracy (mieszkam w Toruniu). Myślę też o studiach zaocznych z malarstwa lub grafiki, ale musiałabym dojeżdżać do Warszawy/Gdańska/Łodzi/Poznania, bo w Toruniu i Bydgoszczy jest tylko design lub Design a biznesie. Co się opłaca w dzisiejszych czasach? Czym się zajmować, żeby nie nienawidzić swojej pracy?
(Kiedyś tutaj zamieściłam posta w związku z poszukiwaniami doradcy zawodowego. Na razie do nikogo się nie odezwałam, bo trochę zmieniły mi się plany, a poza tym na ten moment nie mam kasy).
Czy Pomógłby tutaj buzz marketing? https://kohai.pl/blog/buzz-marketing-poznaj-najwazniejsze-korzysci-dla-marki/
Mam rocznikowo 32 lata i małe doświadczenie zawodowe. Jedyne co umiem to malować (i to nie wszystko). Bawiłam się też w decoupage i scrapbooking. Z jednej strony ciągnie mnie w kierunku artystycznym, z drugiej strony wydaje mi się, że na tym nie zarobię, nie mówiąc już o utrzymaniu się z tego. Nie umiem wycenić swojej pracy.
 
Ostatnia edycja:
Jack Daniels

Jack Daniels

Well-known member
Siema :) W sumie możesz olać cały poniższy wywód ponieważ najważniejsze co chcę przekazać to ostatnie zdanie :)

ZAWSZE warto rozwijać się artystycznie. Jestem z zawodu i praktyki psychoterapeutą więc jeśli mój post będzie zalatywał ortodoksyjną cebulą, Freudem Jungiem i Eriksonem to nie przejmuj się ;)

Jak nie nienawidzić swojej roboty? Jeśli ma się taką, którą się kocha, to wierz mi, że są momenty, kiedy się jej szczerze nienawidzi. Szczególnie kiedy angażujesz się w nią, jesteś wrażliwa i umiesz współodczuwać. Malujesz, jesteś artystką, więc raczej umiesz współodczuwać i jesteś wrażliwa. Życie 1 : Moniaczke 0 ;) Wrażliwi mają przejegrane na tym padole łajna, krwi, potu i łez.

No... terapeutyczne to to nie było XD

Z orientacji na rozwój artystyczny, twórczy, plastyczny wywodzi się bezpośrednio najstarszy znany mi na teraz system terapeutyczny. Chodzi klejenie zbitych wazonów w starożytnych Chinach. Ma to wymiar pozostawiania po sobie czegoś w innym/zmienionym/lepszym stanie niż się to zastało i wynikające z tego poczucie spełnienia.
Podobnie jest ze sztuką. Osobiście zdechłbym jak zasuszony doniczkowy badyl bez wody, gdybym raz na tydzień nie skomponował jakiegoś utworu na syntezatorach, a raz na miesiąc nie zmontował jakiejś AMV-ki. Nawet jeśli 3/4 z tego nie nadaje się do "druku" i emisji. Krótko mówiąc chcesz w życiu szczęścia i spełnienia RÓB SZTUKĘ :)
Jedne swoje twory wywalisz do szuflady, inne spalisz śmiejąc się przy tym jak szaleniec, a inne powiesisz w salonie, by się na nie paczyć godzinami. Zawsze jednak będą Twoje i będziesz miała tego świadomość.

ALE

Jeśli chcesz robić prawdziwą sztukę, to nigdy na niej nie zarobisz. Prawdziwą sztukę robi się dla siebie i często jest ona nie zrozumiała dla innych, a jeśli coś Ci da to raczej nie policzysz tego jako walutę. Może jednak ta cholerna waluta nie musi przenikać każdego aspektu naszego życia na tym świecie.
Jeśli chcesz zarabiać na sztuce tyle, by z tego żyć, to od razu idź na jakiś kurs sztuki współczesnej i naucz się na nim o współczesnych trendach w sztuce i jak za nimi podążać. Nie będziesz wtedy jednak robić prawdziwej sztuki, ponieważ nie będziesz podążać za swoimi pragnieniami, uczuciami i porywami serca, ponieważ Twoje dążenia pokierują Cię za tym czego chcą/pragną/potrzebują inni, oraz zapłacą za to.
Jeśli ciągnie w kierunku projektowania i wzornictwa, szybko zarobisz jako freelancerka. Aktualnie to bardzo poważany zawód na rynku. Wiem, bo przez lata zajmowałem się muzyką i produkcją muzyczną.

Terapia zajęciowa to bardzo ciekawy zawód i można sporo siana przyciąć na tym. Nie mówię już o tym, że Twoja praca wtedy to głównie zabawa z innymi ;)

Jeśli Cię ciągnie w stronę sztuki, to idź za tym. Idź za marzeniami. Marzenia są nie z tego świata ;) Ostatecznie to tam właśnie mamy dotrzeć :)

W mojej skromnej opinii jesteś dość interesującą osobą. Plastyk szkła i witraży, kucharka i masażystka w jednym :) Wierzę, że jesteś utalentowana, skoro tyle poświęciłaś na rozwój w kierunku plastycznym. Znakiem tego, że dotąd mimo drobnych kryzysów - jak ten, którego Twój powyższy post jest przejawem - nie zrezygnowałaś i choćby podświadomie dostrzegasz u siebie talent. Talent zawsze się obroni. Osoba z talentem do sztuki widzi i łączy fakty, potrafi sprawić, że one zaczynają przemawiać. To jest w sztuce najpiękniejsze. Świat bez tego byłby jeszcze gorszy niż teraz.

Dasz sobie radę :)
 
Top Bottom